Zanim zaczęłam szukać przedszkola dla mojego dziecka, wydawało mi się, że wszystkie placówki są takie same. Jednak wkrótce odkryłam, że różnice między przedszkolem publicznym a niepublicznym są dość istotne, zwłaszcza jeśli chodzi o podejście do edukacji. W przedszkolach publicznych program nauczania jest zazwyczaj bardziej ustandaryzowany, co mogłoby działać na korzyść dzieci, którym pasują takie strukturalne środowiska. Natomiast przedszkola niepubliczne często oferują większą elastyczność w programie, co daje nauczycielom możliwość dostosowania się do indywidualnych potrzeb dzieci.
W przedszkolu mojego syna, które jest niepubliczne, zauważyłam, że nauczyciele mogą wprowadzać innowacyjne metody nauki inspirowane Montessori i bardziej skupić się na rozwijaniu umiejętności społecznych. Z drugiej strony, moi znajomi opowiadają, że ich dzieci w przedszkolach publicznych mają regularne zajęcia z przygotowania do szkoły, co może być przydatne dla rodziców, którym zależy na wcześnie rozpoczętej edukacji formalnej.
Opłaty i finansowanie
Jedną z pierwszych rzeczy, którą musiałam wziąć pod uwagę, były koszty. Przedszkola publiczne są opłacane z funduszy państwowych, co oznacza, że czesne jest albo niskie, albo wręcz darmowe. To zdecydowanie korzystna opcja dla rodziców, którzy nie chcą wydawać dużych kwot na edukację przedszkolną.
Z drugiej strony, przedszkola niepubliczne, takie jak to, do którego chodzi moje dziecko, mogą życzyć sobie niemałe opłaty miesięczne, a dodatkowo opłaty za różnorodne zajęcia dodatkowe. Jest jednak pewien plus – niektóre z tych przedszkoli oferują stypendia lub zniżki dla rodzin o określonym poziomie dochodów, więc warto się tym zainteresować.
Liczebność grup dzieci
Muszę przyznać, że liczebność grup to dla mnie jedna z najważniejszych kwestii. W przedszkolach publicznych spotkałam grupy liczące nawet do 25 dzieci, co dla wielu mogłoby być przytłaczające. W takich przypadkach na jednego nauczyciela przypada wiele dzieci, co może wpływać na poziom uwagi, jaką mogą poświęcić każdemu dziecku.
W niepublicznym przedszkolu, do którego zapisaliśmy naszego malca, jest mniej dzieci w grupie, co oznacza, że nauczyciel ma więcej czasu na indywidualną obserwację i wsparcie rozwoju każdego z nich. Dzięki temu czuję, że moje dziecko jest bardziej zauważane i ma więcej możliwości nawiązywania relacji z rówieśnikami i nauczycielami.
Relacje z rodzicami
Z moich doświadczeń wynika, że przedszkola niepubliczne często stawiają na intensywną komunikację z rodzicami. W naszym przedszkolu regularnie organizowane są spotkania z rodzicami, warsztaty i dni otwarte, co daje mi poczucie, że mam kontrolę nad tym, co się dzieje z moim dzieckiem i jak się rozwija. Rodzice są często angażowani w życie przedszkola, a nauczyciele są bardzo otwarci na sugestie i pytania.
Z kolei w przedszkolach publicznych znajomi narzekają na to, że brakuje im tego typu relacji i dialog z nauczycielami jest ograniczony do absolutnego minimum. Jednym z ich pomysłów na to, jak z tym walczyć, jest aktywniejsze angażowanie się w pracę rady rodziców.
Podsumowanie
Podsumowując, każda z opcji ma swoje mocne i słabe strony. Dla mnie wybór niepublicznego przedszkola dla mojego dziecka był strzałem w dziesiątkę, ale wiem, że nie wszyscy muszą się z tym zgadzać. Każda rodzina ma swoją unikalną sytuację i priorytety, dlatego najważniejsze jest, by zapytać siebie, co jest dla nas najbardziej istotne i jakie są nasze możliwości. Przez to, że razem z mężem mieliśmy dość elastyczny budżet i chcieliśmy bardziej personalizowane podejście do edukacji, nasz wybór wydawał się oczywisty, ale dla innych może wyglądać inaczej. Wszystko jest kwestią potrzeb i priorytetów!