W moim domu, podobnie jak pewnie w wielu innych, codzienna walka z chaosem zabawkowym towarzyszy nam od samego rana. Kiedy patrzysz na te wszystkie kolorowe klocki, pluszaki, autka i lalki rozrzucone po podłodze, można się naprawdę łatwo poddać. Miałam momenty, gdy myślałam, że nic nie jest w stanie nas uratować przed wszechobecnym bałaganem. Ale z czasem doszłam do paru rozwiązań, które być może także wam pomogą.
Wybór odpowiednich pojemników
Zanim zaczniemy mówić o porządkach, przypomnijmy sobie złotą zasadę: „Im prostsze, tym lepsze”. W naszym domu najlepiej sprawdzają się przezroczyste pojemniki. Dzieciaki mogą od razu zobaczyć, co się w nich znajduje, co często zapobiega wielkiemu wysypowi zawartości na środek pokoju.
- Kosze z tkaniny są delikatniejsze dla maluchów niż plastikowe skrzynki i łatwo je złożyć, gdy są puste.
- Skrzynie z pokrywami pomagają ukryć rzeczy, które niekoniecznie są estetyczne i pozwalają utrzymać pokój w czystości.
- Półki na książki mogą również służyć do przechowywania puzzli czy gier planszowych, co ułatwia dostęp i zachęca do porządku.
Miejsca dostępne dla maluchów
Wspominałam wcześniej, że Montessori miało ogromny wpływ na to, jak organizujemy przestrzeń dla naszych dzieci. Gdy wszystko jest na ich poziomie wzroku i ręki, maluchy same chętniej po nie sięgają i, co najważniejsze, odkładają z powrotem na miejsce. Staram się, aby wszystkie zabawki miały swoje „domki”, co naprawdę pomaga dzieciom się zorganizować.
Rotacja zabawek
To jest nasz mały sekret. Bywa męczące widzieć te same zabawki przez cały dzień, dlatego co jakiś czas wprowadzamy sposób rotacji. Nie wszystkie zabawki są dostępne od razu. Co kilka tygodni chowam kilka rzeczy do szafy i zastępuję je innymi. Dzięki temu dzieci czekają na coś nowego, a ja mam gwarancję, że nie wszystko jest rozrzucone na podłodze w jednym czasie.
Dawanie przykładu i angażowanie dzieci
Na końcu, wszystko sprowadza się do tego, aby sami rodzice pokazali przykładem. Kiedy zaczęłam angażować moje dzieci do sprzątania i traktować to jako czas wspólnej zabawy, efekty były zdumiewające. Przy śpiewie ulubionej piosenki „idzie miś do swojej norki” pokoje nabierają innego wyrazu.
Każda rodzina może znaleźć swój własny sposób na radzenie sobie z zabawkowym chaosem. Chociaż czasami bywa to wyzwaniem, wierzę, że możemy stworzyć przestrzeń, w której zarówno dzieci, jak i rodzice czują się dobrze. I pamiętajcie, że perfekcyjny porządek to mit – ważne, by nasze domy były pełne miłości, a nie perfekcji.